Razem pognaliśmy z Kozanowa na Maślice pooglądać zdjęcia i filmy u pana fotografa, fajnie było. Słychać było stuk mytych kufli, trzepanie chodników, suwanie krzeseł i ciche szepty bufetowej, rozstawiającej z pewnym namaszczeniem szeregi butelek, talerzyki z przekąskami i ogromne bukiety a la Makart, podobne do mioteł zasuszonych.